Dziś nie liczy się już wyłącznie cel. Ważna jest także droga, która do niego prowadzi. Obok samego produktu istotny jest zatem sposób, w jaki ten produkt otrzymujemy. To skąd pochodzą materiały, w jaki sposób są transportowane i jak finalnie wygląda proces produkcji, decyduje czy dany przedmiot jest przyjazny dla środowiska czy jest jego wrogiem. Fronius zrównoważony rozwój stawia na pierwszym miejscu. Najlepszym tego dowodem jest falownik Fronius GEN24 oraz nadany mu certyfikat.
FALOWNIK FRONIUS GEN24 – CO WARTO WIEDZIEĆ?
Fronius a zrównoważony rozwój
Kolejny chwyt marketingowy? Nic z tych rzeczy. Zrównoważony rozwój jest dziś na ustach całego świata. Dla nas to kluczowa idea, która zakłada dalszy rozwój naszego społeczeństwa, ale za pomocą takich rozwiązań, które nie odbiorą podobnej szansy przyszłemu pokoleniu. Mówiąc w skrócie: przemysł dąży do takich metod pracy, aby środowisko naturalne więcej nie cierpiało.
Dobro planety leży nam wszystkim na sercu, ponieważ wszyscy ją zamieszkujemy. Karę za jej niszczenie ponosimy, odczuwamy także wszyscy. Wszyscy też ponosimy koszty nieodpowiedzialnych działań. Kolejne tony wyemitowanego dwutlenku węgla to siermiężne kary ze strony Unii Europejskiej. Kary te są wliczone w ceny energii elektrycznej oraz urządzeń, z których na co dzień korzystamy. Co więcej, w nie tak dalekiej przyszłości do przetargów będą dopuszczani producenci, których urządzenia fotowoltaiczne mają najniższy ślad węglowy.
Podobno chcąc zmieniać świat warto zaczynać od siebie. Dlatego też Fronius poświęcił rok na dokładną analizę i ocenę cyklu życia swojego falownika GEN (LCA – Life Cycle Assessment).
Na pierwiastki rozłożono zatem nie tylko same surowce wykorzystywane w procesie produkcji, ale również ich pochodzenie, odległość, jaką muszą pokonać, aby dotrzeć do fabryki w Austrii, ich żywotność, możliwość recyklingu oraz drogę, jaką produkt musi odbyć, aby dotrzeć do klienta. Kolejnymi etapami były procesy utylizacji oraz recyklingu użytych materiałów.
Emisja CO2 – takiego algorytmu jeszcze nie było
Fronius jest pierwszą firmą na świecie, która podjęła się tego typu wyzwania – wyliczenia ilości dwutlenku węgla emitowanej w całym „cyklu życia” jednego falownika
– zdradził na konferencji Maciej Piliński, Dyrektor Sprzedaży Fronius Polska.
W tym celu firma opracowała specjalny algorytm, który pomógł dokonać precyzyjnych obliczeń. Uzyskane dane miały być przede wszystkim rzetelne. Obok CO2, za którego produkcję odpowiada fabryka Fronius w Austrii, pod lupę zostały zatem wzięte również pozostałe procesy od zakupu materiałów poczynając a na transporcie do klienta kończąc. Co więcej, pod uwagę był brany proces recyklingu, jaki producent zakłada po 20 latach pracy falownika.
Wynik? Od momentu zakupu komponentów aż do chwili zakończenia recyklingu jednego falownika Symo GEN24 Plus 5:0 (czyli przez ponad 20 lat jego działania) zostaje wyemitowane ok. 415 kg CO2.
Skąd taka ilość dwutlenku węgla? Otóż za niemal 2/3 tego wyniku odpowiada produkcja poszczególnych komponentów urządzenia. Mowa m.in o kontrolerach, mikroprocesorach, układach scalonych. Ich produkcja odbywa się z wykorzystaniem bardzo dużej ilości energii, a co za tym idzie, towarzyszy temu spora ilość wytworzonego dwutlenku węgla. Ponieważ trudno ten problem przeskoczyć, na wszystkich pozostałych etapach należy mocno zaciskać pasa, aby utrzymać emisję dwutlenku węgla w ryzach. Jak tego dokonać?
Gdzie kryje się diabeł emitujący CO2?
To zaciskanie pasa w przypadku falowników Fronius zaczyna się już na etapie zakupu komponentów do produkcji. Firma Fronius nie tylko je nabywa od lokalnych (czyli położonych w miarę blisko) dostawców. Mniejsza odległość to krótszy transport. Efekt? Transport odpowiada za emitowanie jedynie fragmentu, bo 11 kg (2,5%) całej, wspomnianej masy dwutlenku węgla.
Spore oszczędności pod tym względem Fronius poczynił także na etapie produkcji. Stare porzekadło mówi, że „szewc bez butów chodzi”, ale nie w tym przypadku. Fabryka w Austrii posiada bowiem instalację fotowoltaiczną o mocy 2 megawatów. Jak nietrudno się domyślić to właśnie źródło energii elektrycznej zasilającej pracę maszyn w fabryce. Sam proces produkcji jednego falownika Fronius GEN24 to zatem 9 kg (niecałe 2%) wyemitowanego CO2.
Pozostaje jeszcze transport urządzeń do klienta. Na tym etapie kurek z dwutlenkiem węgla również został dość mocno przykręcony. Fronius korzysta bowiem wyłącznie z transportu lądowego, który pozostawia o wiele mniejszy ślad węglowy niż np. samolot. A mowa konkretnie o 2 kg dwutlenku węgla (niecałe 0,5%) całkowitej, wspomnianej ilości. Należy również pamiętać o stratach. To nic innego jak wytwarzane przez urządzenia ciepło, które w żaden sposób nie stanowi czystej energii. Te straty to aż 35% masy emitowanego dwutlenku węgla, a więc sporo.
Od 1600 do 2000 ton dwutlenku węgla
Każdy wyprodukowany falownik stanowi kredyt zaciągany względem środowiska, który następnie trzeba spłacić
– jak słusznie zauważył Maciej Piliński.
Czy falownik Fronius GEN24 jest zatem w stanie „odpracować” te 425 kilogramów dwutlenku węgla, które są emitowane do atmosfery w trakcie jego życia? Ilość ta wydaje się być spora. Podkreślamy słowo „wydaje się”, ponieważ w finalnym rozrachunku jej „gabaryt” już nie jest tak przerażający, biorąc pod uwagę fakt, że falownik Fronius jest w stanie spłacić ten kredyt z naprawdę solidną nawiązką. Jego praca pomaga bowiem zapobiegać emitowaniu od 1 600 do 2 000 ton dwutlenku węgla. Mowa zatem o aż czterokrotnie większym zwrocie. Falownik Fronius nadpłaca zatem swoje zobowiązania z solidną nadwyżką. I to w przeciągu 3,5 roku.
… bo zawsze może być lepiej
Firma Fronius nie spoczywa jednak na laurach. Mimo, że praca falownika pozwala poczynić tak imponujące oszczędności w zanieczyszczaniu powietrza, producent nadal szuka punktów, w których można ten wynik jeszcze poprawić. Największa ilość CO2 emitowana jest przy produkcji aluminiowego radiatora, materiał wykorzystywany do jego produkcji pozyskiwany jest z recyklingowanych puszek. Producent przykłada również wagę do budowy falownika: skonstruowana jest ona w taki sposób, że po zużyciu można ją bardzo łatwo rozmontować, co ma ułatwić segregację poszczególnych materiałów w trakcie recyklingu. Warto wspomnieć, że ten konkretny model obudowy nadaje się do recyklingu w ponad 90%.
Mało tego: falowniki Fronius jako jedne z nielicznych na rynku można naprawiać bezpośrednio u klienta. Do zalet takiego rozwiązania nie trzeba zresztą nikogo przekonywać: eksploatacja takiego falownika, w jego 20-stoletnim cyklu życia, jest tańsza i zdecydowanie bardziej ekologiczna. Nie wymieniamy bowiem całego urządzenia a jedynie jego jeden, wadliwy element. To wszystko sprawia, że falownik Fronius GE24 jest jednym z najefektywniejszych na świecie pod względem spełniania warunków zrównoważonego rozwoju. Co zresztą docenił renomowany Instytut Fraunhofera nadając mu odpowiedni certyfikat. Bo też każdy może zacząć zmieniać świat na lepsze miejsce. Wystarczy postawić ten pierwszy krok.
Więcej szczegółów na temat oceny cyklu życia produktu:
Ocena cyklu życia produktów Fronius – szczegóły
2 komentarze
Dominik Kłodawski
14 lipca 2022 at 11:28Zawsze LIDER 🙂
Agnieszka Bulenda
6 września 2022 at 10:51Bardzo dziękujemy za miły komentarz!